Z ust jej pachniało
dojrzałą w słońcu mandarynką,
pomyślała, że:
- "Zimą nad morzem musi być pięknie";
choć przecież koty nie lubią
ani wody, ani chłodu, ani słoty,
paradoksalne doznanie tak
jak czekolada bez cukru
zapijana jakby z lekkim niesmakiem
mlekiem bez tłuszczu kompletnie.
Ze zdwojonego,
scalonego emocjonalnego dysonansu
nawet zdjęcia nie zostało ani jednego.
Gdy zmierzch nad głową pęka jak butelka...
ona zmywa z oczu łzami makijaż dla niego,
...kochanka nieistniejącego.
autor: Karolina Kacaper
ostatnia modyfikacja: 2011-04-11
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Zgadzam sie z Maja, wspaniale smaki, wprowadzaja szczegolny klimat. Ta mandarynka, czekolada, smak gorzki, mleko...
A juz absolutnie powala wers "Gdy zmierzch nad głową pęka jak butelka..." -wspanialy, nawet nie chce rozwiazywac metafory, tylko odczuwac.
Wiersz jest bardzo sensualny, odwołuje się do zmysłów smaku, dotyku, ale też do wyobraźni. Uczucia są tu wzniesione do absolutu ponieważ dotyczą aktu kreacji, a nie realnej osoby. Choć zapewne za tą tesknotą kryje się żywy człowiek. Mimo smutku wiersz jest ciepły i wyraża zachwyt nawet nad gorzką stroną życia. Ważne, że jest wyrazem wrażliwości.