patrzyliśmy na żniwiarzy już
wcześniej – byli prawdziwi
o świcie
drobni spracowani sierpem
okosili szmat czasu
nie trzeba było nam młota
do złotego i kłosa
ten oset wkradał się wszędzie
tępili tempem powoli - wykosili
i potępili swoje ambicje kompetencje
zdrowie i pretensje do siebie
z a w i e d l i
a żniwią nas inni
nie ci sami z dziada pradziada
teraz z pradziada na dziada
bez skrupułów łupią plony
nie garścią
a worami bezkarni
patrz nadzieją w
Księżyc i Słońce
co razem wschodzą
zgodą
srebrzą i złocą Twój
jakże prosty umysł wobec
Świata
by żniwić wedle
prostych zasad
autor: Wiesław Leszczyński
ostatnia modyfikacja: 2013-09-19
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):