Kołysze mnie sen
bujam w obłokach
a ciało spoczywa
w spokojnym oddechu
leży w bezruchu pod dachem
nieboskłonu bez gwiazd
to wiek(o) bez (dziur) czasu
za ciasno na zmysłowe pragnienia
deszcz pada nie na mnie
to raczej pustynna suchość
w gardle dzwoni kacem
rajska leje się woda blisko czoła
ciurkiem język wyciągam nie sięgam
pragnę pragnienie coraz mocniejsze
tylko wilgoci do krtani
prawie chwytam kroplę jestem
nie osiągam
zdaje się że ciała nie mam
wszak oczami jest dusza
tylko ten suchy piasek dusi
bez wody dekla i dołu
w końcu budzi
zmartwychwstanie
autor: Wiesław Leszczyński
ostatnia modyfikacja: 2013-10-18
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (1):
„Prawie chwytam kroplę” - piękna, naznaczona onirycznym koszmarem fraza. Cały wiersz zresztą oddaje jakiś stan głodu i niezaspokojenia.