Literą B
być będąc
biednym bogatym
wyrazem twarzy
i
słowem ust
spojrzałem w piękno
dziennego lustra z Tobą
bez chmur
jesteś
niewyczerpalnym
głosem
uśmiechem i czasami echem kamyka
odpowiedzią sumienia
rozpływałem Się powoli
wychylony już tylko
krawędź mnie dzieliła
marzyłem
o tej cienkiej granicy i
nie krzyknąłem z bólu
chcę
zachować przyzwoitość
słowa głód
na M
autor: Wiesław Leszczyński
ostatnia modyfikacja: 2014-05-30
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Dziękuję za komentarz
Przejawił tu Pan czuły i przenikliwy stosunek do kobiety. Zarysowana sytuacja pokazuje ambiwalencję relacji między mężczyzną a kobietą, w której istnieje tyleż samo piękna, co zagrożenia. Nie da się tej osobności zniwelować.