Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Możliwość wylądowania w koszu

Gdy Marcin Gortat patrzy na piłkę

to widzi w niej raczej potencjał niż sferę.

Zanim obdarzy ją właściwym klapsem,

ma chwilę na wybór jej przeznaczenia.

Stwarza jej czas i przestrzeń

stwarza jej możliwość wylądowania w koszu...


autor: Aga Toya
ostatnia modyfikacja: 2017-01-16




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (5):


5. 2017-01-29

To jednak znów zainspirowała cię sztuka:)


Podpis: (A) Maja Hypki



4. 2017-01-29

Widzę, że muszę Ci się Maju wytłumaczyć z tego „wiersza”. Podobnie jak Ty nie jestem fanką sportu. Wcale nie wiem, ile kozłów może zrobić Gortat żeby zaliczyć punkt zgodnie z regułami:-))) Lubię go jednak, tak jak można lubić celebrytę, dobrze mu z oczu patrzy. Tak więc inspiracją do „wiersza” nie mogły być jego wyczyny, ani na boisku, ani w TV. Zainspirował mnie... nowy mural na moim osiedlu. Przepiękny, Gortat i Jordan i jeszcze jeden znany koszykarz zostali na nim przedstawienie jak żywi. Każdy „w tym właśnie momencie” wpatrywania się w piłkę. Nie mogłam oderwać oczu. Znajomy opowiedział mi potem, jaką techniką Billy-autor zrobił ten mural. Otóż, rzucił z projektora zdjęcie koszykarzy na ścianę i odrysował w ten sposób kontur, skopiował kolory, odtworzył te zdjęcia doskonale. Taki trik. Bogatsza teraz o tą wiedzę zdobytą już po napisaniu „wiersza”, zastanawiam się nad kalkami, które tutaj ustawiły się w cały szereg. Najpierw był Gortat „w tym właśnie momencie”, zobaczył to fotograf i skalkował na zdjęcie, zobaczył to graficiarz i skalkował na ścianę, zobaczyłam to ja i skalkowałam do tekstu. Teraz każdy, kto czyta ten tekst też tworzy kalkę „tego momentu” w swojej wyobraźni. Widzę też piłkę rzuconą przez Gortata i przebijająca po kolei te wszystkie kalki. Czy piłka ta trafi do kosza? Myślę, że to istotne jest tylko dla fanów sportów, dla nas wrażliwców liczy się tylko „możliwość wylądowania w koszu”


Podpis: Aga Toya



3. 2017-01-27

Liczyłam, że wczoraj przyniesiesz lub wyślesz ten np:) Chciałam go omówić, choć przyznam, że ja jestem dziwną kobietą. Nigdy nie podobały mi się wysportowane osoby i nie wzdychałam do sportowców:)  Zawsze facet z książką lub leptomem mi się podobał, nie z piłką (no, może z mieczem lub szablą, takie walki lubię oglądać:) Nie rozumiem sportu i dlatego ten utwór wydaje mi się interesujący.


Podpis: (A) Maja Hypki



komentarze  autor