Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Donacja

Donacja

 

Kiedy drogi mojej kres nastanie,
pragnę aby choć cztery żywioły
o mnie pamiętały…

 

Ogień, któremu
przemilczane słowa
w opiekę zawierzam.

 

Ziemia, która
mnie powiła, i której
jałowe prochy oddałam.

 

Powietrze – jego
najbardziej będzie
mi brakować.
Jemu powierzam
moje ulotne myśli.
Niech je niesie w świat…

 

Woda moja siostra,
krążyła we mnie
i poiła gdy pragnęłam.
Serce moje jej ofiaruję,
by gdy mnie już nie będzie
aby nadal biło.

 

Cztery żywioły,
które mnie wypełniały,
niech pozostaną śladem,
że żyłam…

 

Niech przeniknie je
pamięć o mnie i jeszcze…

 

żar niespełnionej miłości,
żyzność gleby, na której
zakiełkowało ziarno,
przeźroczystość niewinnego ciała
i morze kropel wylanych bezwiednie.

 

Niebawem oddam Matce Naturze
to, co od niej w dzierżawę dostałam...

 

– nim odrodzę się u źródła jestestwa.

 

Kasia Dominik


autor: Katarzyna Dominik
ostatnia modyfikacja: 2017-10-28




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (1):


1. 2017-10-28

Duch filozoficzny w twoich wierszach Kasiu bardzo mi się podoba :) Cztery żywioły – „korzenie wszechrzeczy” – Empedokles.. Cudowny wiersz z ważnym przesłaniem :) 

Miejmy nadzieję, że każdy z nas odrodzi się u "źródła jestestwa". 


Podpis: (A) Marcin Kwilosz



komentarze  autor