Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

„Klnę szeptem”

„Człowiek może być wybitnym filozofem moralności, autorem nagradzanej rozprawy o okrucieństwach wojny , a i tak przed komisją poborową będzie się musiał gęsto tłumaczyć, dlaczego to sumienie nie pozwala mu zabijać”.

 

W końcu każdy z nas stanie kiedyś przed komisją złożoną z Diabła, Boga i człowieka, który zwał się Jego synem. Będziemy osądzani i z niecierpliwością będziemy pragnęli usłyszeć wyrok. Ostatecznie trafimy do nieba, ale Szatan zaprowadzi nas na chwilę do swojego Królestwa i pokaże, co straciliśmy. Ludzkie wyobrażenia o piekle, jako czymś najgorszym, okażą się być kłamstwem. W rzeczywistości znajdują się tam same inteligentne osoby, które popełniły „błąd”, nie wierząc w tego Boga, co trzeba. Sumienie okaże się przekleństwem, które doprowadziło do życia w sielance. Do Sądu Ostatecznego będziemy męczyć się z miliardem dzieci, które będą latały nad nami i z którymi nie da się poprowadzić dyskusji na poziomie.

 

„Choroba naprawdę staje się nasza dopiero w chwili, w której podają nam jej nazwę, przywiązują nam kamień do szyi”. 

 

Człowiek wymyślił wiele określeń dla odstępstw od normy i nazwał je „chorobą”, bo tak jest mu łatwiej skreślić ludzi, którzy są inni. Ostatecznie ponadprzeciętna inteligencja została ogłoszona mianem „schizofrenii” i stała się przekleństwem dla wybitnych umysłów. Lekarstwa, które miały pomóc, działały, jak efekt placebo, maksymalnie przez miesiąc. Potem umysł przestawał się bronić i wmawiać sobie, że dzięki temu będzie normalny (mniej inteligentny). Pojawiły się nowe objawy. Ciało zaczęło dostrzegać obecność świata nadprzyrodzonego, odrzuciło ślepotę, która nie pozwalała dostrzec tego, co obce. 

Człowiek stał się bliski Bogu, choć lepszym określeniem byłoby bliższy Szatanowi. W końcu: „Świadomość uczyniła ze zwierzęcia człowieka, z człowieka zaś – demona, ale z nikogo jeszcze nie zrobiła Boga, wbrew światu, który chełpi się zabiciem go na krzyżu”. Jezus był jedną wielką mistyfikacją - samozwańczym prorokiem, który swoją inteligencję porównał do inteligencji Boga. W jego czasach nie nazwano jeszcze tej „choroby”, więc spróbował zdefiniować ją w jedyny sposób, który wydał się dla niego sensowny i który jeszcze bardziej wyniósłby go ponad ludzi. Jezus był niezwykłym manipulatorem, który sprawił, że ludzie nadal uważają go za syna Bożego.

 

„Ranek jest ciężki od zapachu kościelnych woni, lasu, kamienia i wosku”.

 

„Niedziela była piękna, ludzie płakali”. To chyba moja wina. Spotkałem swoją narzeczoną przed kościołem. Szła za rękę z jakąś kobietą, niezbyt urodziwą. Oszalałem. Nie powinna sprzedawać naszej miłości komuś, kto wygląda tak nijak. Gdyby to była osoba, która i we mnie wzbudziłaby pożądanie, nie gniewałbym się. Musiała ponieść karę. Wyciągnąłem broń. „Spust ustąpił, dotknąłem gładkiej wypukłości kolby i właśnie wtedy, w tym trzasku suchym i zarazem ogłuszającym, wszystko się zaczęło”. Musiałem się upewnić, więc strzeliłem jeszcze trzy razy. Ktoś mnie uderzył i wyrwał pistolet z dłoni. Nie pamiętam tego. 

Następnego ranka obudziłem się w białej sali. Przyszedł do mnie jakiś facet w fartuchu. Kazał połknąć jakiś skruszony proszek. Pewnie tabletki na uspokojenie (ogłupienie). Dopiero wtedy powiedział mi, że zabiłem dwie osoby. Nie zareagowałem. 

 

„To nie istniejące niemowlę jest oczkiem w głowie naszej miłości”

 

Pamiętam. Miałaś tego dnia obcisłą, czarną sukienkę. Kusiłaś mnie, ale kiedy tylko się zbliżałem - nie pozwalałaś się dotknąć. Zamówiłaś kawę po irlandzku, domagając się, aby była to „whiskey z kawą”. Sączyłaś ją 69 minut. Czytałaś „Atlas kotów”. Wyszłaś z kawiarni. Poszedłem za tobą. Pachniałaś letnią bryzą. Weszłaś do mieszkania i zostawiłaś otwarte drzwi. Wślizgnąłem się i rzuciłem na ciebie. Nie mogłem już wytrzymać tego, że jesteś tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Tego dnia zostałem demiurgiem.

Gdybym nie strzelił, powiedziałbym ci, że „trzeba mu opowiedzieć historyjkę o precyzyjnych szczypcach których dotknięcie nic nie boli”. Teraz już nie jest to konieczne. Wyręczyłaś mnie. Tego dnia. Z nią. 

„Nasz Jezusek” nie ujrzy świata.

 

„Dzisiaj umarła mama. Albo wczoraj, nie wiem”.

 

Myślą, że mnie dopadną. Zabili moją mamę. Mówią, że miała zawał serca. Kłamią. Była zdrowa. Nie ugnę się. 

 

„Wszystko we mnie zwraca się ku modlitwie i bluźnierstwu, wszystko staje się wezwaniem i odmową”.

 

Pragnę aby ktoś mi odpowiedział - wskazał, co jest prawdą. Dlaczego moja moralność jest chorobą!? Bluźnię! Krzyczę! Zasługiwała by umrzeć. Zniszczyła nasze uczucie. Wybrała nikogo. Komuś tak intrygującemu nie wolno mnie zostawić dla kogoś, kto jest zwykłym szarakiem.

 

„Zmiana poglądów na świat nie zmieni świata”.

 

Tak mawiała moja mama. Dopiero teraz ją rozumiem. Nawet gdybym spróbował żyć inaczej i starał się wytłumaczyć dlaczego zrobiłem to, co zrobiłem, to nie zmienię tego, co nastąpi. Zabiją mnie. Prędzej czy później.


Krzyżaczek

 

To mój jedyny towarzysz. Wyłapuje pozostałości po byciu człowiekiem.


autor: Natalia Waligóra
ostatnia modyfikacja: 2017-11-26




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (4):


4. 2017-12-21

Pisz dalej! Proszę :)


Podpis: (A) Maja Hypki-Grabowska



3. 2017-11-28

Tekst wciąga, jest odkrywaniem kolejnych literackich kręgów :) Ciekawe, bardzo ciekawe :) No i fajne cytaty :) Pozdrawiam :)


Podpis: (A) Marcin Kwilosz



2. 2017-11-27

Dziękuję! :) Jest to praca, którą musiałam wykonać na zaliczenie połowy zajęć, a z której urodziło się coś tak artystycznego. Mój umysł spłatał mi 'figla' i ukierunkował mnie w stronę stworzenia portretu filozofa-wyjca, który posiada cechy "Obcego".


Podpis: (A) Natalia Waligóra



komentarze  autor