Jestem trzydziestoparoletnią kobietą z plecakiem doświadczeń dziewięćdziesięciolatki. Patrząc na mnie, ludzie nie zauważają tego, co się w moim organizmie dzieje – ale może i dobrze, bo gorsza od współczucia jest litość.
Jednak nie zawsze tak było. Kiedyś byłam zdrową dziewczyną, z głową pełną planów i marzeń. Cóż tak było do momentu diagnozy i zamknięcia w krematorium – krakowskiej klinice hematologii, gdzie zaczął się mój koszmar.
Nie będę opisywać całej historii, bowiem już niejednokrotnie o tym wspominałam, niemniej to co wówczas przeżyłam, mogę śmiało nazwać największym koszmarem, który odbił swoje piętno na moim życiu już na zawsze. Ale…
Jako, że zostałam wychowana w głębokiej wierze chrześcijańskiej, głoszącej przebaczenie i nadstawienie drugiego policzka, wybaczyłam swoim „oprawcom”.
Z perspektywy czasu, choć nadal nie mogę ZROZUMIEĆ postępowania hematologów, Z WIARĄ, UFNOŚCIĄ, NADZIEJĄ i MIŁOŚCIĄ patrzę w przyszłość.
Wybaczyłam im to, co mi zrobili, choć pewnie jeszcze sporo czasu upłynie nim zapomnę.
Teraz gdy wstaję rano UWALNIAM umysł od negatywnych myśli, by nakarmić SERCE wdzięcznością za to wszystko, co zostało mi dane – zarówno dobre, jak i złe. Dzięki temu jestem tym, kim jestem. To właśnie mój plecak doświadczeń mnie ukształtował. WIARA w lepsze jutro, RADOŚĆ z każdej przeżytej sekundy, MIŁOŚĆ jaką teraz odczuwam, są po stokroć mocniejsze aniżeli onegdaj.
Może tak musiało być. Może to cierpienie, ból, upokorzenie, zbezczeszczenie i poniżenie, jakich doznałam w krakowskiej klinice, sprawiły, że jestem lepszym człowiekiem, który umie nie tylko WYSŁUCHAĆ innych, ale i powiedzieć: WYBACZAM, pomimo upływu czasu i wciąż jarzących się ran.
Kasia Dominik
autor: Katarzyna Dominik
ostatnia modyfikacja: 2018-04-27
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Kochana Maju z serca dziękuję za Twój komentarz, dał mi wiele do myślenia i zastanowienia nad sensem wybaczenia tam, gdzie granica została znacznie przekroczona.
Przytulam do serca
Trzeba też zastanowić się nad definicją wybaczenia. Myślę, że to nie jest też pozwalanie na dalsze krzywdzenie. Myślę, że to brak chęci zemsty i życzenie dalej danym osobom jak najlepiej, ale jednak nie coś takiego, by pozwalać się dalej męczyć np. Myślę, że jeśli ktoś jest np. maltretowany to powinien od tej osoby odejść, ale może wybaczyć i nawet na odległość pomóc tej osobie. Nie wiem też czy wszystko da się wybaczyć. Może jest taka granica, że nie. Ja łatwo wybaczałam. Taką mam osobowość. Inny mam problem. Jestem bardzo dumna, a czasami zbyt i ciężko mi prosić o wybaczenie, a ideałem nie jestem. To też rodzi problemy :) Teraz tego się uczę. Pozdrawiam i dziękuję bardzo za tekst :)