Miłość nade wszystko
Zapytałeś kiedyś, czy jeszcze potrafię kochać?
Tak normalnie, bez podtekstu,
zbędnych górnolotnych wyznań.
Bez codziennych prezentów
i przysuwania krzesła w restauracji.
Zaniemówiłam. Myślałam, że mnie znasz…
Powiedziałeś, że jeśli jest inaczej,
jeśli kocham coś, a nie kogoś,
to życie nie ma sensu.
Bo na cóż miłość podszyta zbytkiem,
skoro człowieka przy boku brak?
Kolejny raz brakło mi słów…
Dodałeś, że życie jest bez wartości,
gdy nie posmakuje się bliskości bliźniego,
bez której człowiek jest pusty
jak dzwon spiżowy bez serca,
wydający atoniczne dźwięki.
Gdy spojrzałeś na mnie,
krew dopłynęła do mojego mózgu,
oczy zajaśniały niczym gwiazdy nocą,
w sercu ponownie zapłonął żar miłości.
Wówczas pojęłam: nie chcę żyć bez ciebie.
Tworzymy jednię pomimo, że Ty woda, a ja ogień –
dwa dychotomiczne żywioły,
które połączyła nić miłości.
Na wskroś przenikamy siebie,
jedno bez drugiego istnieć nie może.
Jednakowoż na ziemi,
jak i w niebie.
Bo po cóż żyć, skoro się nie kocha
i nie jest się kochanym?!
Kasia Dominik
autor: Katarzyna Dominik
ostatnia modyfikacja: 2018-05-28
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Dziękuję :)
Piękne.