Reanimacja
W mackach nieustępliwego fatum,
w oczach skrzywdzonego dziecka,
sacrum cierpienia namaszczona,
przemierzam korytarze labiryntu życia.
Milknące echo zanika bezpowrotnie,
pomocna dłoń odsuwa się coraz dalej,
kościste ciało jeszcze dogorywa,
ruczaj ukojenia swój nurt zmienia.
Malutka iskierka nadziei się żarzy,
ulatujące myśli niosą ufność „jutra”,
ranę zadaną w plecy miłość ukoi,
delikatne muśnięcie otuchą uleczy.
Zimne pokoje płaczem wyściełane,
tchnieniem ludzkim przesiąknięte,
blade lico w końcu się zarumieni,
zorza polarna martwe serce wskrzesi.
Kasia Dominik
autor: Katarzyna Dominik
ostatnia modyfikacja: 2018-08-04
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (1):
Dobry wiersz