Pani Jadzia z Pakosławia
pojechała do Wrocławia
bo tam ciotka jej mieszkała
Jadzi forsę wciąż dawała
Zatem myśli Jadzia sobie
placek z jabłkiem cioci zrobię
wezmę także ogóreczki
wyciągnięte prosto z beczki
kupię wina ze dwie flaszki
na patelni smażę ptaszki
pączków wezmę dwa tuziny
i pojadę w odwiedziny
Ciotka Jadzię zobaczyła
do pokoju wnet skoczyła
i zajada te pyszotki
jak to było w stylu ciotki
Zjadła sobie dwie przepiórki
potem z beczki trzy ogórki
pączków zjadła chyba sześć
i krzyczała... Jadzia jeść
Jadzia cioci dogadzała
ciotka Jadzi oświadczała
za te słodkie cud bułeczki
dżemik i ogórki z beczki
Dam ci Jadziu rentę moją
no bo jesteś mą ostoją
tylko podaj mi serniczek
i kawy cały imbryczek
Ciotka jadła te łakotki
jak było w zwyczaju ciotki
w fotel wielki ciało sadzi
i po brzuchu wciąż się gładzi
Nagle woła...gdzie miednica…
Jadzia na to ...bezwstydnica
no bo ciotka ta z Wrocławia
wypuściła z buzi pawia
Odwróciła się na pięcie
by pokazać Jadzi wzdęcie
ratuj...krzyczała trzy razy
i odeszły ciotkę gazy
Dam ci bezę ciociu miła
abyś jeszcze długo żyła
no bo renty masz dość spore
a ja właśnie kredyt biorę
Zjedz sobie dwa pomidory
ale brzuch masz jeszcze spory
pójdę może po doktora
chyba jesteś bardzo chora
Przyjechało pogotowie
uniosło z ciotką wezgłowie
ciotka... zmarła z przejedzenia
zatem wszystkim ….do widzenia
Jadzia pełna animuszu
poleciała wnet do ZUS-u
tam od ręki nie ma mowy
wzięła datek pogrzebowy
Mówi wielce uśmiechnięta
gotówka przeze mnie wzięta
muszę szukać podopiecznej
bo to bardzo jest bezpieczne
Dam jej mleczka i jajeczka
pączka, bułkę i masłeczka
podopieczna zje to smacznie
ja do ZUS-u ...i się zacznie….
autor: Ewa Michałowska-Walkiewicz
ostatnia modyfikacja: 2022-04-13
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):