Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

BASSOOFKA NERWOOFKA

Ponownie z góry na pazury w dodatku z grubej rury

Rzucam się z tekstami jak graffiti na miejskie mury

Jestem ponury – to tylko gra pozorów, głupich sporów

Popatrz dookoła jest pełno pozytywnych kolorów

Horrorów nie musisz oglądać, na ludzi spoglądać

A od przyjaciół masz prawo szacunku i uczciwości żądać

Pożądać bliźniego swego to nic przecież tutaj złego

Lecz pamiętaj miłuj bliźniego swego jak siebie samego

Dlatego bądź miły, uprzejmy i takie tam

Większość tych zasad wiesz chyba dobrze gdzie mam – sram

Na tekturowe postacie, które są w naszym otoczeniu, w naszym cieniu

A i tak na pewno nie pomogą tobie w twoim cierpieniu

Jak w więzieniu czujesz się czyli źle – o nie, nie, nie

Nie załamuj się tylko proszę posłuchaj tutaj dziś mnie

Bo chcę wytworzyć klimat, który tu przez cały czas

Będzie zagłuszany przez rymy, rytmikę oraz bas

I pass to czas na zakręciołkę gdyż jestem wesołkiem tu

Lecz czas na przerwę po której na pewno wrócę znów 

 

Bassoofka Nerwoofka Noofka Wiroofka Obrotoofka

To nie jakieś bezsensowne słówka czy też może słodka kroofka (krówka)Ponieważ to zajawka, nie jakaś czkawka czy może trawka

Ani też tak jak myślisz jakaś pieprzona pluszowa zabawka

To dawka rymów, dźwięków, loopów oraz super scratchy

Ostrzejszych od samurajskich mieczy lecz żaden z nich ciebie tutaj nie pokaleczy

Bo je stale kontroluję, rym za rymem w tekst wpisuję

Emituję, komponuję, nie wariuję, nie histeryzuje

Atakuję swoich wrogów, nie uznaję żadnych bogów

Będąc przy tym wielkim fanem ruskich pierogów

Hot dogów nie jadam, bezsensy w bezsensie czasami gadam

Obiady w barze mlecznym jadam kiedy rymów nie układam

Lecz teraz spadam – przerwa na razie

Ale zaraz znowu pokażę się na tym szalonym pokazie 

 

Przez cały czas nas bas gilgocze w uszy, ulga dla duszy

Sprawi, że ktoś za chwilę na pewno się tutaj poruszy

Jak strzała z kuszy płyną dźwięki – od deski do deski

We własnej osobie was wita- kto? KRZYSZTOF KANIEWSKI

Kto to taki, kto to taki – to Ja – bardzo lubię Tic-Tac’i

Nie lubię za to wojen i nie potrzebnej draki – od lat już jestem taki

Jaki ? Wciąż zadajesz sobie to pytanie – kto pyta nie błądzi

Ale niestety twoja ciekawość ciebie kiedyś naprawdę urządzi

Tak sądzi każdy kto żyje już trochę, kto życia zasmakował

Kto dostał w dupę i kto też trochę ze mną porymował

Kto melodeklamował, kto pisał poezje oraz prozę

O kurczę !!! Kto wystawił mi taką złą diagnozę

Przechodzę metamorfozę, nie wierzę w hipnozę czy tego nie jarzysz

Jesteś naiwnym to się kiedyś w życiu jeszcze bardzo mocno sparzysz

Marzysz o cyfrach to podam ci numery bo jestem cholernie szczery

Numer które na swojej drodze nie stwarzają mi żadnej bariery

77, 12, 19 to są właśnie one

Tak jak i ja liczby bardzo szalone

Ze mną zrodzone, ze mną stworzone

I tak jak te dźwięki w pamięci zajebiście zakręcone

Oczyszczone z zarzutów, gdy wchodzisz do mnie nie zdejmuj butów

Nie znoszę tego zwyczaju, nie znoszę żadnych skrótów

Nie mam wyrzutów kiedy kumpel się spóźnia a mnie nie ma niby w domu

Ale narazicho i lepiej tego już nie mów nikomu

Że koniec się zbliża, że w końcu odchodzę w zapomnienie

Lecz i tak jeszcze wielokrotnie pokażę się na hip-hop’owej scenie


autor: Krzysztof Kaniewski




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (1):


1. 2008-10-23

< zatkało ją i słowa wypowiedzieć nie może >
Podpis: Baśka Basooofka Scooobanka



komentarze  autor