Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Pasterka

Była Wigilia 1975r. W perony wrocławskiego dworca, wtoczył się pociąg Nr. 4621, relacji Zawiercie-Jelenia Góra. Maszynista ciągnącej go lokomotywy elektrycznej EO07-079, zgłosił wcześniej defekt, a po odczepieniu lokomotywy zjechał na "szopę", w celu dokonania niezbędnej naprawy. Na torze obok stała podmienna EU07-095, która miała prowadzić pociąg dalej do stacji przeznaczenia...
...Maszynista, wraz z żoną i dziećmi, zasiedli do uroczystej wigilijnej kolacji. Zgodnie z tradycją, na środku białego obrusa, górował talerzyk z opłatkiem. Po przełamaniu się i złożeniu życzeń, ktoś zapukał do drzwi.
Po otwarciu, zobaczył gońca z lokomotywowni, który rzekł:-Mechaniku, Pan ma dzisiaj dyżur? -Tak, mam-odrzekł maszynista. -Dyspozytor prosił, aby zgłosił się Pan na swój elektrowóz, ponieważ mechanik z "079" zgłosił usterkę sprężarki. Poprowadzi Pan pociąg Nr. 4621 do Jeleniej Góry.
Maszynista nie lubił tego pociągu. Był to ostatni pociąg w tym kierunku i zatrzymywał się na wszystkich stacjach i przystankach osobowych.
Jeśli nie był opóźniony, to 30 minut przed północą miał planowy przyjazd do Jeleniej Góry. Żona przygotowała na drogę kanapki i termos z kawą.
Obiecał jej, że pójdzie na Pasterkę, do Kościoła Garnizonowego w Jeleniej Górze. Pożegnał wszystkich i wyszedł z domu. Rodzina patrzyła w oknie, jak sylwetka męża i ojca niknie w oddali, oświetlona ulicznymi latarniami. Padał śnieg i wiał wiatr. Pod płotami i na ulicach, tworzyły się zaspy. -Ale będzie jazda!-pomyślał maszynista. Przez zamieć i zaspy, z trudem dobrnął do lokomotywowni. Zapukał do drzwi z napisem "Dyspozytor".
-Cześć Wojtek! Co się stało?-pozdrowił dyspozytora.
-Cześć Rysiu! Janek z "079"zgłosił awarię sprężarki i musi jechać na szopę. Jak tylko naprawią, to przejmie pociąg Nr. 8302 do Katowic. Ty masz dyżur, musiałem Cię ściągnąć. Masz tu klucze ze swojej "095", przyjmij i podjedź w perony. Wesołych Świąt!-życzyli sobie wzajemnie.
Po przyjęciu lokomotywy i zgłoszeniu się na punkcie kontrolnym, podjechał w perony. Długo nie czekał, za chwilę wjechał ośnieżony pociąg Nr. 4621. Po zmianie lokomotyw i dokonaniu próby hamulca, urocza pani kierownik pociągu dała znak do odjazdu.
Do Wałbrzycha Głównego mieli 15 minut opóźnienia. Najgorsze było przed nimi, za stacją zaczynały się góry. po minięciu nastawni WG-1, maszynista włączył górny reflektor. Przed nim była ściana białego pyłu. Toru nie było widać. Otworzył boczne okno i zauważył, że zgarniacze z furią i siłą fontanny odrzucają śnieg na zewnątrz toru, który biegł w wąwozie, ale pod górę. Silniki trakcyjne EU07-095 wyły na pełnych. Nastawnik jazdy był w ostatnim położeniu. Nagle z zamieci wyłoniła się tarcza ostrzegawcza semafora wjazdowego, stacji Kuźnice Świdnickie Osobowe a za chwilę sam semafor z połyskującym w bieli światłem, wskazującym sygnał "wolna droga". Za chwilę pociąg zakolebał się na rozjazdach i pociąg zatrzymał się. Stacja robiła wrażenie wymarłej, jednak parę osób wysiadło. Byli to górnicy z wałbrzyskich kopalń, wracający po szychcie, do swych domów. Pani kierownik dała sygnał do odjazdu. Pociąg ruszył ze stacji. Maszynista pomyślał, może zdążę na Pasterkę w Jeleniej Górze.
Jazda szła powoli i opornie, ale ciągle do przodu. Tak minęli Boguszów, Gorce i dojechali do posterunku Witków Śląski...
...Dyżurny ruchu stacji Sędzisław, podniósł słuchawkę selektora dyspozytorskiego, który terkotał przeraźliwie. Dyspozytor odcinkowy, powiadomił go, że od strony Jeleniej Góry jedzie pociąg towarowy Nr. 6664, ciągniony przez elektrowóz ET21-297, z popychaczem, parowóz Ty2-305, w którym kończy się woda, a bez popychacza pociąg dalej nie pojedzie, ze względu na wzniesienia. Pociąg musi wjechać na tor Nr. 3, przeciągnąć do przodu, w kierunku toru szlakowego Nr. 2, ponieważ pompa naboru wody znajduje się w połowie stacji.
Dyżurny odrzekł, że z Witkowa Śląskiego odjechał pociąg Nr. 4621, ma 15 minut opóźnienia. Co mam robić?
Dyspozytor odrzekł:-Najpierw, załatw pociąg Nr. 6664, ponieważ parowóz grozi wybuchem kotła. Tender ma prawie pusty, bo w Jeleniej Górze zamarzła pompa. Podał numer polecenia i wyłączył się. Nie wykonanie polecenia służbowego, równało się z nie wykonaniem rozkazu w wojsku.
Kolej była zmilitaryzowana, więc polecenia trzeba było wykonywać jak najszybciej i bez komentarza...
...Pociąg Nr. 4621 zatrzymał się w peronie posterunku odstępowego Witków Śląski. Nikt z pociągu nie wysiadł, ani też nie wsiadł.
Pani kierownik pociągu podała sygnał "Odjazd" i pociąg ruszył w kierunku Sędzisławia. Tor biegł po spadku, wśród pól zawianych śniegiem, aż do Sędzisławia. Maszynista EU07-095 przestawił nastawnik jazdy na pozycję "O". Pociąg z góry zaczął nabierać szybkości. Zerknął na zegar, dochodziła godzina 23.45. Cholera, zaklął nie zdążę na Pasterkę. Zerknął na szybkościomierz, szybkość rosła. Położył rękę na dźwigni hamulca zespolonego i rozpoczął hamowanie. Pociąg szarpnął, jednak hamowanie było znikome. Obok toru, mignęła tarcza ostrzegawcza semafora wjazdowego stacji Sędzisław. Przez radiotelefon próbował nawiązać łączność z dyżurnym ruchu, jednak z głośnika dochodziły tylko piski i trzaski.
Tor biegł w prawo, po łuku. Tam był semafor wjazdowy wskazujący sygnał "Stój". Maszynista włączył nagłe hamowanie, jednak dalszej reakcji nie było. Zaczął podawać sygnał"Alarm". Po minięciu semafora, w światłach nastawni SW-1, zobaczył stojący na rozjeździe ET21, za nim wąż wagonów.
-Boże ratuj!-krzyknął i położył się w przejściu, pomiędzy kabinami.
Po chwili doszło do zderzenia. Oba elektrowozy, wśród ogłuszającego huku i zgrzytu dartych blach, przewróciły się na bok.
Drużyna trakcyjna z ET21-297, na parę chwil przed zderzeniem, słysząc sygnał"Alarm", wyskoczyła z lokomotywy. Wagony pociągu pasażerskiego zaczęły się spiętrzać, na leżące lokomotywy.
Gdy, wszystko ucichło, na wieżach pobliskich kościołów, zaczęły bić dzwony, oświadczając światu Narodzenie Pana. Zaczynała się Pasterka.
W niebo wzleciał śpiew najpiękniejszej kolędy"Bóg się rodzi..."

Ps. W wypadku tym, na szczęście nikt nie zginął, choć było dużo rannych.
Z pogiętego wraku lokomotywy EU07-095, wydobyto ciężko rannego maszynistę, który po wyleczeniu i rehabilitacji, odszedł  na rentę inwalidzką, Obie lokomotywy elektryczne skasowano.
Przyczyną wypadku było zamarznięcie węży hamulcowych, w drugim wagonie za lokomotywą!!!


autor: Zbigniew Szałkiewicz
ostatnia modyfikacja: 2010-01-31




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (0):


komentarze  autor