Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Pociąg Nr 11

Był gorący lipcowy dzień 1919r. Sala konferencyjna Zakładów H.Cegielski w Poznaniu, drgała od rozgrzanego powietrza oraz dymu cygar i papierosów, mimo otwartych okien. Widać było mundury wojskowych, oraz fraki i smokingi cywilów. Jeden z wojskowych, w stopniu pułkownika, zwrócił się do zebranych:-Panowie, nasz kraj potrzebuje nowej broni, broni dobrej i skutecznej. Będą nią pociągi i drezyny pancerne. Myślimy, że dostarczycie nam to czego oczekuje armia.
Główny konstruktor Zakładów, zamyślił się głęboko:-Skąd my weźmiemy planów konstrukcyjnych takich pociągów?-pytał sam siebie. Skonstruowanie takiego pociągu, może potrwać latami.
Nazajutrz, w trybie pilnym, zwołał naradę swojego biura konstrukcyjnego. Po naświetleniu sprawy zapytał:-Czy ktoś ma jakiś pomysł, jak to zrobić?
Wstał jeden z najstarszych pracowników biura i powiedział:-Przejrzyjmy nasze archiwum, po Austriakach pozostały rysunki schematyczne pociągu pancernego systemu "Szober-Popławski", po Niemcach pozostał prowizoryczny wagon artyleryjski-węglarka, z działem ustawionym w przedniej części, natomiast pod Rzeszowem stoi zdobyty, nieuszkodzony nowoczesny, austro-węgierski pociąg pancerny. Połączymy wszystko w jedną całość, a pewnie coś z tego wyjdzie.
-Bardzo Panom dziękuję za pomoc. Więc przystępujmy do pracy, szkoda czasu-odpowiedział szef zespołu konstruktorów.
Dniem i nocą sztab ludzi pracował w pocie czoła, aż pod koniec lipca 1921 roku, Zakłady Cegielskiego w Poznaniu, opuściły trzy nowe pociągi pancerne.
Jednym z nich był pociąg pancerny "Danuta", który składał się z :
parowozu pancernego serii Ti3, z dwoma silnikami parowymi oraz tendra 12.C.1, z 2 wagonów artyleryjskich mających podwozia czteroosiowe na dwóch wózkach. Każdy wagon uzbrojony był w 100mm haubicę w niższej wieży obrotowej, oraz armatę 75mm w wyższej wieży. Ponadto na uzbrojeniu było 9 karabinów maszynowych kalibru 7, 92mm. W skład pociągu wchodził również pancerny wagon szturmowy oraz 2 platformy bojowe, z prowadnicami dla czołgów TK lub TKS. Przed i za pociągiem poruszały się 2 drezyny pancerne "Tatra", zakupione przez Departament II Ministerstwa Spraw Wojskowych, w Czechach.
Po kolejnych reorganizacjach armii, w okresie międzywojennym, wszedł razem z bliźniaczym pociągiem pancernym "Poznańczyk" w skład 1 Dywizjonu Pociągów Pancernych, stacjonujących w Legionowie, pod Warszawą. Otrzymał numer kodowy 11...
...Ostatni dzień sierpnia 1939 roku był bardzo upalny. To ostatni dzień wakacji, jutro dzieci pójdą znów do szkoły. -pomyślał kpt.Korobowicz dowódca pociągu pancernego Nr. 11("Danuta"). Siedział w centrali łączności pociągu i przeglądał radiogramy. Jeden z nich, był nowym przydziałem do armii "Poznań", gdzie mieli współpracować z 26 Dywizją Piechoty. Data dotyczyła dnia 2 września 1939r. Potwierdził radiogram i udał się na spoczynek. Coraz głośniej było o wojnie, o żądaniach Niemiec, w sprawie korytarza do Prus.
W nocy śniły mu się koszmary. Rano wstał niewyspany, przemył zimną wodą zaczerwienione oczy i udał się na stację, w celu marszruty przejazdu na linię Chodzież-Szamocin, którą mieli patrolować.
-A jednak wojna. -pomyślał kpt.Korobowicz. W górze słychać było ryk niemieckich bombowców, lecących na bombardowanie polskich miast i wiosek. Mimo siatki maskującej rozciągniętej nad stanowiskiem pociągu pancernego, kilka niemieckich bomb upadło w pobliżu, nie czyniąc żadnych szkód. Kpt.Korobowicz zapukał do pomieszczenia z napisem:"Zawiadowca stacji". Po wejściu przywitał się z zawiadowcą, jak ze starym znajomym: -Cześć!Mam jak najprędzej dotrzeć na linię Chodzież-Szamocin, mamy ją patrolować. -powiedział Korobowicz.
-Cześć!Poczekaj trochę, jest wieczór i noc bliska, wtedy Was wyprawię, o ile Niemcy nie zbombardują torów. -rzekł zawiadowca.
Wziąwszy marszrutę, rozkład jazdy, serdecznie pożegnał zawiadowcę i ruszył do pociągu. Maszynista zgłosił, że pociąg jest gotów do odjazdu. Zebrał swoich żołnierzy oraz dowódców czołgów i drezyn pancernych, wyjaśniając im zadania i rozkazy.
Gdy mrok otulił ziemię, ramię semafora uniosło się do góry i pociąg pancerny Nr.11 opuścił swoją stację. Pociąg przyśpieszał, stukot kół coraz bardziej oddalał go od Legionowa. Czy powrócimy tu kiedyś? Co będzie dalej? -myślał Korobowicz.
Jechali tylko nocami, w dzień na niebie królowały niemieckie samoloty.
Którejś nocy wjechali do Chodzieży. Po oporządzeniu parowozu, natychmiast wyruszyli w kierunku Szamocina. Po dwóch dniach przyszedł rozkaz wycofania pociągu pod Inowrocław. Gdy zaczęła sie bitwa nad Bzurą, pociąg pancerny Nr.11 ("Danuta"), został skierowany do Łowicza. 14-15 września bronił miasta przed niemieckimi czołgami.
Wszystkie czołgi TKS spłonęły razem z załogami, trafione przez niemieckie działa pancerne. Drezyny pozostawiono w Inowrocławiu, gdyż brakło do nich paliwa. Kpt.Korobowicz kilkakrotnie podrywał do ataku swoich żołnierzy, odpierając niemiecką nawałę. W dniu 16 września 1939r., gdy niemiecka piechota wdarła się szturmem do miasta, kpt. Korobowicz wydał natychmiastowy rozkaz jazdy w kierunku Żychlina. Jechali cały czas strzelając do niemieckich czołgów i piechoty. Zaczęło brakować wody i amunicji.
-Spokój!-powiedział kpt.Korobowicz swym żołnierzom, w Żychlinie pobierzemy zaopatrzenie. Kilku żołnierzy było rannych i wymagało opieki lekarskiej.
Tak dojechali do Rząśna. Nagle zza lasu wyskoczył klucz niemieckich bombowców i zaczął bombardować pociąg. Od pierwszej bomby został uszkodzony parowóz. Zginęli również kpt.Korobowicz i maszynista. Następne bomby wykoleiły bądź uszkodziły pozostałe wagony.
Nagle nie wiadomo skąd, pojawiły się polskie myśliwce P-11 z 1 Brygady Pościgowej. W Niemców jakby piorun strzelił, zrzuciwszy resztę bomb byle gdzie, uciekali w popłochu. Znali już wartość polskich skrzydeł. Jeden z niemieckich samolotów zadymił i ostrą piką uderzył w las.
Pociąg pancerny Nr.11 dogorywał. Dymił i błyskał, to wybuchała pozostała amunicja i granaty do haubicy. Pozostali żołnierze zniszczyli radiostacje, książki szyfrów i inne ważne dokumenty, a następnie wysadzili w powietrze uszkodzony pociąg pancerny Nr.11("Danuta").
Przy torze pozostały dwie samotne mogiły: dowódcy pociągu kpt.Korobowicza oraz maszynisty.

Potwierdziły się wcześniejsze prognozy oficerów Dowództwa Broni Pancernych, że pociągi pancerne to przeżytek, z uwagi na stosowanie przez przeciwnika lotnictwa i broni pancernej, oraz całkowite uzależnienie od linii kolejowych. Jeszcze jeden rodzaj broni XIX i XX wieku musiał ustąpić nowszym zdobyczom techniki wojennej, przede wszystkim CZOŁGOM...


autor: Zbigniew Szałkiewicz
ostatnia modyfikacja: 2010-09-29




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (0):


komentarze  autor