Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Pierwszy dzień wiosny...

Były to lata, kiedy na PKP zaczęły pojawiać się, pierwsze nastawcze elektryczne urządzenia przekażnikowe. Nie były jeszcze doskonałe, więc często występowały w nich usterki...
...Wstawał radosny i piękny pierwszy dzień wiosny. W małym przytulnym mieszkanku przeraźliwie terkotał budzik. Z pościeli podniosła młoda i ładna blondynka. Zerknęła na budzik, była piąta rano. Ubierając się, wypiła filiżankę mocnej kawy. -To już wiosna. Naprawdę piękna!-pomyślała. Za chwilę była już na peronie stacji, na której mieszkała. Za chwilę wtoczył się posapując, w perony wtoczyła się "stonka". Był to pociąg służbowy, złożony z parowozu Tkt48 i dwóch pruskich wagonów tzw. boczniaków. Pociąg ten woził kolejarzy do pracy. Po kilku minutach podróży, blondynka wysiadła na jednej ze stacji. Pracowała tam jako dyżurna ruchu na nastawni dysponującej. Zza pobliskiego lasu ukazała się ogromna słoneczna tarcza. Przykońcu peronu stała piętrowa nastawnia, do budynku której weszła dyżurna ruchu. Kolega z poprzedniej zmiany rzekł: -Basiu, znów jest kłopot z rozjazdem nr. 1, cały czas nie ma na nim kontroli.
Szczelina na pulpicie jest ciemna. Sprawdziłem żarówki, są dobre. Rozjazd nr. 1 jest zamknięty na sponę iglicową i zamek trzpieniowy. Klucze leżą w szafce. Przeczytaj zapisy w książce kontroli urządzeń E-1758. Powiadom monterów niech to wreszcie naprawią. Życzę bezpiecznej służby!-powiedział kolega i wyszedł. Przyjęła służbę, przeczytała zapisy w książce kontroli. Zajrzała również do książki ograniczeń przewozowych i książki ostrzeżeń. Po godzinie zadzwoniła do warsztatu monterów zabezpieczenia ruchu kolejowego. Gdy zgłosił się jeden z nich, zgłosiła brak kontroli rozjazdu nr. 1. Odrzekł, że za chwilę pójdzie w teren i usunie usterkę. Widziała jak przygarbiona sylwetka montera idzie w kierunku rozjazdu nr. 1, z nieodłączną torbą narzędziową na ramieniu. Po paru minutach kontrola została przywrócona, jednak rozjazd wskazywał położenie (-) tj. przełożony. Po 15 min na nastawni pojawil się monter. Przyniósł zamek i sponę iglicową. Wtedy dyżurna powiedziała mu o swoich wątpliwościach. Monter odrzekł:-Niemożliwe! Niech Pani przełoży rozjazd kilkakrotnie. Wszystko działało bez zarzutu. Wszystko gra!-powiedział monter. Założył brakujące plomby, dokonał wpisów o usunięciu usterki. Zwiesiwszy głowę udał się do swego warsztatu. Po chwili wyszedł na ścieżkę do pobliskiego jeziora. Pewnie idzie na ryby!-pomyślała. Nie wiedziała, że widzi go po raz ostatni...
...Parowóz Pt47-...ciężko sapiąc miarowo stukał po złączach szyn. W kabinie słychać było stukanie urządzenia ładującego samoczynnie węgiel do paleniska tzw. sztokera. Maszynista wiedział, że jego pociąg ma skomunikowanie z innymi pociągami na większych stacjach. Nie chciał aby pasażerowie spóźnili się na przesiadki. Mimo otwartej do końca przepustnicy, opóźnienie wzrosło do 10 min. Teren był tu górzysty i pełen zakrętów, więc nie można było jechać szybciej. Z daleka zauważył zielone światło semafora wjazdowego w M. Po minięciu go zobaczył, ze pierwszy rozjazd jest przełożony na tor sąsiedni, po którym szybko zbliżał się pociąg towarowy.
Na jakąkolwiek reakcję brakło czasu. Lokomotywa ST43-...pociągu towarowego zbliżała się ku swemu przeznaczeniu. Po chwili doszło do zderzenia...
...Dyżurna ruchu ułożyła drogę przebiegu dla obu pociągów i wyświetliła semafor wjazdowy dla pociągu pośpiesznego i semafor wyjazdowy dla pociągu towarowego. Każda jazda pociągowa i manewrowa łącznie z przebiegami opisano w regulaminie technicznym pracy stacji. Podeszła do okna aby obserwować przejeżdżające pociągi. Nagle z przerażeniem w oczach spostrzegła, jak parowóz pociągu pośpiesznego wbija się w bok motowozu ST43-...Obie lokomotywy splecione w śmiertelnym uścisku, zwaliły się z nasypu pociągając za sobą wagony pasażerskie i towarowe. Z przewróconego motowozu buchnęły płomienie, widocznie paliwo pociekło na rozgrzany silnik. Dyżurna poczuła ból w klatce piersiowej, po czym osunęła się na podłogę nastawni a jej oddech stawał się co raz płytszy, aż ustał zupełnie...
...Nastawniczy nastawni wykonawczej dzwonił do dyżurnej ruchu. Jednak nikt nie odbierał telefonu. Pobiegł więc do biura naczelnika stacji. Natychmiast powiadomiono odpowiednie służby ratunkowe i straż pożarną. Po chwili stacją wstrząsnął wybuch. Wybuchł zbiornik paliwa w lokomotywie spalinowej. Jednak straż pożarna niemal natychmiast pokryła pianą zapaloną ropę. Naczelnik również kilkakrotnie dzwonił na nastawnię, jednak bez rezultatu. Co się tam dzieje?-pomyślał i pobiegł w kierunku nastawni. Tam ujrzał dyżurną ruchu leżącą na podłodze. W jej otwartych oczach czaiło się przerażenie. Przybyły lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon. Zmarła na służbie na zawał serca...
...Powołana komisja powypadkowa stwierdziła odwrotne połączenie biegunów silnika elektrycznego napędu rozjazdu nr. 1. Dochodzenie jednak umorzono z powodu braku winnych. Winnego katastrofy montera nigdy nie odnaleziono. Co się z nim stało nie wiadomo. W dzień był taki pogodny...
                    POSŁOWIE

Czasem w pogodne księżycowe noce na miejscu katastrofy widać zarys zgarbionej ludzkiej sylwetki ze zwieszoną głową! Czy to jest pokutujący duch montera? Do tej pory nie sprawdził tego nikt!!!
Wszyscy kolejarze przejeżdżający przez ową stację salutują do swych rogatywek.
W ten sposób pozdrawiają tych, którzy tu zostali na miejscu tragedii na zawsze!!!


autor: Zbigniew Szałkiewicz
ostatnia modyfikacja: 2010-01-31




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (0):


komentarze  autor