I.
życie w końcu zawsze wygrywa
z wierszem bezmyślnie i sennie snutym
dzisiejszym przygodnie znany
mój pierwszy
czytelnik lektury obowiązkowej
z piersi i twarzy co nie potrafią odnaleźć
dobrego rymu bo wciąż w kanonie
przewracają się na obcy bok
II.
zmarszczki osadzają się najpierw
na przemyśleniach
nie widząc już szansy
na kolejny wiersz czy radość
że jajko się dobrze ścięło
że ten który dba od patelni zawsze chce
pamiętać o moich wilgotnych
zakończeniach nerwów i żył wytrącaniu
niechcianej ludzkiej paplaniny
III.
zatem znów pojawia się temat dzieci
żeby nie mieć i nie przekazywać a być
jak one bez pamięci pamiętliwe
i żeby spać jak najwięcej
i żeby w czystej pościeli
i żeby pięć posiłków dziennie
i żeby...
z czasem znów nakazać powiekom
trochę uda rozchylić dla słońca
autor: Barbara Elmanowska
ostatnia modyfikacja: 2010-01-30
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):