Z na elektryzowanego powietrza
materializują się trzy gwoździe.
Niby parodia ukrzyżowania
przyszywają mnie do poduszek.
Iskry mam w oczach czerwone.
Gdy znów bierzesz mnie w ramiona;
Opętana... nałożnica demona.
Chcę iskierką być i ogrzać Ci duszę.
Boję się jednak, że w objęciu Twoim
ufna jak szczenię się uduszę...
i zdechnę jak pies.
Patrzę na zimne sucze ciało.
Inter-galaktyczna iskra
powoduje zapłon krwi
co w żyłach pędzi niebieska;
rwąca rzeka myśli
wpada do oceanu snów.
Atrament rozlany... nocą nieboskłon
a na nim gwiazdy...
Każdy nosi je w sercu.
Czasem wystarczy mała iskierka
żeby rozpalić je,
aby świeciły różnobarwnie.
Iskierka inter-galaktyczna
wywołuje niewinnie katastrofy.
Doprowadza do wybuchu
i wylewu chorych myśli.
Czasem światło na wodzie
to nie odbicie gwiazd,
ani latarnia morska na brzegu.
To wybuch miny potrąconej
w nieostrożnym biegu,
z dna niepoznanego szarpniętej.
Po galaktyce umarłej
pozostaje czarna dziura.
Zgliszcza po misternej konstelacji.
Serce moje nie podejmuje akcji.
Iskra... w środku galaktyki,
przyczynek pre- i post-
apokaliptycznej dywagacji.
autor: Karolina Kacaper
ostatnia modyfikacja: 2011-09-26
Komentarze (0):