Z serii: Wiersze satyryczno - polityczne
Pan Potworowski
Pan Potworowski jest jadowity,
więc nie ma rady na gada.
Trzeba by język może zawiązać,
lecz on się na to nie zgadza.
Ja zadzwoniłam wczoraj do niego.
Mówię: „Pomogę ci, bracie!”
A on mi na to wściekle powiada:
- Nic na mnie przecież nie macie!
- Ale my dobrzy, spokojni ludzie,
Szukamy dla pana ratunku!
A on mi na to, że "to są brednie,
z takimi nie pija trunków!”
- O jakich trunkach szanowny pan mówisz?
O pana ducha tu chodzi!
On na to rzuca o ścianę słuchawką
wrzeszcząc: „ Nic mnie to nie obchodzi!”
Więc znów wykręcam do niego numer.
- Halo, czy pan Potworowski?
- Dla opozycji ja czasu nie mam!
I nie udawajcie troski!
Ja na was wszystkich już się poznałem
i dobrze wiem, jak bywa!
Nie raz kłopoty przez takich miałem,
a teraz babo spływaj!
Więc odpłynęłam jak mogłam cicho.
Cóż robić? Tak wypada.
Nie uda się przecież nigdy nikomu
człowieka zrobić z gada.
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
Komentarze (5):
Tytuł wiersza przywołał wiele miłych wspomnień, ponieważ moja maskotka z dzieciństwa miała na nazwisko właśnie Potworowski. A treść, jak zwykle, trafiająca do odbiorcy.