Z gałązek akacjowych
palce zdrewniałe,
pisać niczym kura
pazurem po piasku próbują,
to co się pojawia nie godne
nawet nazwać słów karykaturą.
Chude lata mijają,
ona wciąż gorzkie pigułki łyka.
Los kolejnego w nos
"sprzedał" raz jeszcze prztyczka.
Kaszle stary kot, krztusi się
leżąc na nowej kanapie.
Drugi, młody...
- chrapie na starym dywanie.
Obok stary człowiek,
co dzień zmniejsza
w swym pokoju dystans
do Absolutu i błogości...?
Łamie się człowiek w samotności
jakby w palcach faworek.
A dookoła niby słodko...
autor: Karolina Kacaper
ostatnia modyfikacja: 2011-01-16
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):