Kiedyś napewno....
Kiedyś odejdę napewno,
Dom nasz zostawię i Ciebie.
Dotyk położę na stole,
Na nożu, garnku i chlebie.
Zapachu troszke zostawię,
Na bluzie, poduszce, kanapie.
W ogrodzie slad swojej stopy,
I włos na Twojej klapie.
Ty przyjdziesz kiedys zmęczony,
Kurtkę przy drzwiach zostawisz.
Spojrzysz na moje buty,
Wodę na kawę postawisz.
Otworzysz okna na oscież,
Wywietrzysz dym z papierosa.
Kochalem, kocham ? Zapytasz,
Zanucisz Lacrimosa.
Zdjęcie do ściany odwrócisz,
Obejrzysz się za mym cieniem
Potem pójdziesz na spacer,
Za reke z przeznaczeniem.
autor: Aleksandra Dresler
ostatnia modyfikacja: 2020-05-12
Ta praca należy do kategorii:
Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 1
Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.
Komentarze (0):